sobota, 1 czerwca 2013

~35 to radzę ci to szybko zrobić

-Panie Ronaldo. Ktoś do pana- powiedział wchodzący do szatni ochroniarz
-A tak wiem. Dziękuje- ucieszył się z przyjścia pewnych osób
-Może Pani wejść - zakomunikował mężczyzna szerzej otwierając drzwi wszyscy zgromadzeni z niecierpliwością oczekiwali kto przekroczy próg szatni
-Cześć chłopacy- przywitała się nieśmiało dziewczyna
-Yyy ...hej- odpowiedzieli zaskoczeni jej widokiem
-Cześć Cris- przywitała się ze mną buziakiem w policzek
-Ooo Cristiano czy to jest ta twoja na...- trener nie dokończył wypowiedzi bo Portugalczyk przerwał mu atakiem kaszlu- ty Ronaldo ty się dobrze czujesz?
-Tak, a to jest właśnie Zuzia- przedstawił dziewczynę- Myślałem że trener ją zna
-a nie przepraszam, po prostu myślałem że odbiłeś za dużo główek i tak ci palnęło że  postanowiłeś oświadczyć się tej Rosjance. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie- wskazał na zdezorientowaną dziewczynę
-mały Crisuś- wyrwał się jak Filip z Konopi, Karim- jak ja za tobą tęskniłem- zabrał dziecko od matki i zaczął chodzić po całej szatni od kolegi do kolegi przedstawiając każdemu małego chłopca.
-Właśni proszę pana czy to aby na pewno nie będzie problem jak on tu zostanie?
-Ależ gdzie tam. Przyszły najlepszy piłkarz świata musi zaczynać od najmłodszych lat- zaśmiał się- leć pozałatwiać swoje sprawy a oni się nim zajmą- wskazał na mężczyzn robiących dziwne miny
-ale wie pan za trzy dni mecz..
-no właśnie muszę im odpuścić trochę i do soboty mają wolne
- Ej zróbmy test- zawołał Marcelo
-Jaki test- przeraziłam się co im znowu do głowy palnęło
-No wiesz czy to aby na pewno syn Cristiano
-A masz jakieś wątpliwości?- zdenerwowałam się trochę
-Spokojnie nie o to chodzi, chcemy tylko sprawdzić czy mały wdał się w tatusia.
-Dobra Casillas dawaj rękawice, a ty Kaka oddawaj piłkę, Karim posadź tu małego jak wybierze piłkę to będzie napastnik a jak rękawice to bramkarz.
Chłopacy zrobili to co im kazała, z niepewnością przyglądałam się ich poczynaniom. Chłopiec ku zaskoczeniu wszystkim od razu bez zastanowienia wyciągnął swoją malutką rączkę w stronę piłki
-Mój synek- wziął go na ręce a kiedy tak na niego spoglądał w jego oczach można było odczytać dumę.
-Dobra ja już muszę iść. Nara chłopacy, pa Cris- znowu chciała pocałować go w policzek, ale ten cwaniak w odpowiedniej chwili obrócił głowę tak, że ich usta się spotkały, co ona skwitowała szczerym uśmiechem
-Ronaldo jeżeli ty się jej jeszcze nie oświadczyłeś to radzę ci to szybko zrobić- polecił trener kiedy dziewczyna zniknęła z ich pola widzenia
-Wiem właśnie taki mam plan


7 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaa dlaczego taki krótki ? Uwielbiam twoje opowiadanie ale zawsze kończysz w nieoczekiwanym momencie :/ Kiedy zaczynam się rozkręcać ty kończysz hah :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy dodasz nowy rozdział ?

      Usuń
    2. może wieczorem i będzie już dłuższy ale chyba przedostatni :D

      Usuń
    3. A zaczniesz pisać nowy? Bo ja kocham twoje opowiadania :D Lofciam normalnie ;**

      Usuń
    4. nie wiem mam kilka pomysluw ale mi sie pisac nie chce:(

      Usuń
    5. A dodasz dziś? bo nie wiem czy mam czekać czy mogę iść spać hah

      Usuń
  2. kurde no! musisz teraz kończyc? no super.. jedyny chyba błąd który widzę i mnie drażni to wyraz "chłopacy" nie ma takiego słowa jest - chłopcy, chłopaki. ale ogólnie to ok... pisz dalej z wena :D

    OdpowiedzUsuń