Minęły dwa tygodnie od kiedy obiecałam zastanowić się nad naszym zamieszkaniem w tym domu. Chociaż i tak pomieszkiwałam tutaj to On i tak oczekiwał na moją konkretną odpowiedź. O dziwo nikt nie wiedział jeszcze, że razem ze mną w tym domu mieszka także małe dziecko. Wiem, że jest mu przykro dlatego, że nie może pochwalić się przed światem swoim pierwszym dzieckiem, ale ja mam już plan aby mu ten humor poprawić.
Zostały już tylko trzy dni do meczu finałowego w którym zagrają z Borussią Dortmund. Dawno nie widziałam się z zawodnikami Realu, i bardzo mi tego brakowała. Zapewne żaden z nich nie wie że mieszkam z dzieckiem u ich przyjaciela, a o tym że jest to jego syn wie tylko Iker i Karim. Swój smutek nadrabia robieniem zakupów, nakupował mu już pełno nowych zabawek i ubranek. Ja nie wiem po co tyle tego wszystkiego, ale skoro to mu sprawia przyjemność to nie mam nic przeciwko.
Dzisiaj jak co dzień Cris wyszedł na poranny trening a ja zostałam w domu. Jestem mu wdzięczna, że mogę tu mieszkać, ale ja nie potrafię tak bezczynnie siedzieć w domu i nic nie robić, i być na jego utrzymaniu. Postanowiłam zapisać się na studia, co prawda mając dziecko nie mam czasu uczęszczać na zajęcia, ale są jeszcze studia zaoczne, w weekendy, wtedy małym zajmie się Cris, a uczelnia znajduję się niedaleko, więc szczęście mi sprzyja, złożyłam papiery i teraz pozostaje mi czekanie. Kiedy mały bawił się na kocyku, zadzwonił mój telefon. Dzwonili właśnie z uczelni, okazało się, że zapomniałam podpisać jakiegoś papierka i jeżeli chcę u nich studiować, to muszę zjawić się u nich do godziny 13.00, zostało mi tylko 30 minut. , nie wiem co mam zrobić przecież nie zabiorę ze sobą Dinisa. Ciekawe do której trening ma dzisiaj Cristiano. Zadzwonię i się dowiem.
STADION TRENING PIŁKARZY
- Nie lenić się! Niżej te skłony, niżej chcę zobaczyć jak wasze dłonie leżą na trawie- wydawał rozkazy trener, jego krzyki przerwał cichy dźwięk telefonu- Nie no! Kto śmiał wnieść na mój trening telefon.
-Przepraszam- powiedział skruszony napastnik- mogę?- wskazał na dzwoniący przyrząd
-Dobra! Wszyscy 20 minut przerwy. Ronaldo, aby to było warte tej przerwy.
~Halo?... Tak... a po co? ... To przywieź go do mnie... A gdzie tam trener się ucieszy... Tak on jest przecież taki wspaniały- ostatnie zdanie dodał, bo zorientował się, że mężczyzna się na niego patrzy
-Ronaldo z kim ty rozmawiasz na mój temat?
-Spokojnie trenerze bo jest taka sprawa moja tak jakby narzeczona nie ma z kim zostawić naszego synka a musi coś szybko załatwić. Więc czy mogła by przyprowadzić Dinisa na trening?
-Yyy, zwolnij jaka narzeczona jakie dziecko?
-No nie do końca narzeczona, ale tak dziecko ja mam synka- wyszczerzył się zadowolony z miny trenera
-wiesz powinieneś jeszcze przemyśleć tę sprawę z narzeczoną,
-ale dlaczego?- zdziwił się
-zdążyłem poznać już tę dziewczynę i naprawdę przemyśl to
-Aha. To mogą przyjść?- był już mniej podekscytowany
-No dobra, ale w zamian oczekuję gola podczas finału
-Się zrobi- odpowiedział zadowolony Portugalczyk- Dziękuję
-Leć do szatni, i zaczekaj tam razem z resztą chłopaków- szybko wykonałem jego polecenie. W szatni panował istny harmider. Dwóch z piłkarzy(Karim i Kaka) rzucali brudnymi skarpetkami Casillasa, ten zaś razem z Xabim i Sergio śpiewali jakieś dziwne piosenki puszczane przez tego trzeciego z telefonu.
-Chłopacy?- chciałem zwrócić ich uwagę na swoją osobę ale nic to nie pomogło wszyscy dalej się wygłupiali- Spokój!- no wreszcie mnie zauważyli
-Co się tak drzesz?
-Chciałem wam kogoś przedstawić. Więc proszę was uspokójcie się bo ludzi straszycie
-Nie przesadzaj przecież jesteśmy grzeczni- zaśmiał się Marcelo
-Taa ty grzeczny- zironizował Kaka- a kogo ty chcesz nam przedstawić. Czyżbyś poznał jakąś nową laskę o której jeszcze nic nie wiemy?
-Nie szczerz się tak, nie ta płeć- w jednej chwili wszyscy zgromadzeni uciszyli się i w osłupieniu się mi przyglądali
-Ej my wiemy, że były takie pogłoski, ale stary chyba byś nam powiedział jakbyś był gejem?- zmartwił się jeden z zawodników
-Ty chyba...- chciałem już opieprzyć kumpla za głupie myślenie, ale przerwało mi pukanie do drzwi
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee jak mogłaś przerwać w takiej chwili? hm? Ohhh :DD:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Szkoda że taki krótki .Haha kto by pomyślał że koledzy cristiano wezmą go za geja ??Haha .Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń