- wiec o co chodzi kochanie?
-masz przestać ją obrażać
-niby dlaczego?
- bo jest moim gościem
- a ja to niby kim jestem? Dlaczego jakaś zdzira ma być ważniejsza ode mnie?
- powiedziałem już chyba co myślę ma temat tych twoich wyzwisk pod jej adresem
- a co ty jej tak bronisz? ej to może z nią spędzasz ten czas kiedy nie ma cię w domu a nie masz treningów. I pewnie wtedy w nocy to też byłeś u niej
-żebyś wiedziała, że codziennie po pracy odwiedzam Zuzkę. Wolę spędzać czas z nią i małym niż wysłuchiwać czego to ty znowu nie kupiłaś. I tamtej nocy też byłem z nią bo Dinisa trzeba było zawieźć do szpitala
- a co cię obchodzi los jakiegoś bachora
- nie wyrażaj się
-bo co ? - obydwoje mówili już dosyć głośno
- bo nie pozwolę żeby ktoś taki jak ty obrażał moje dziecko,!
-że co?!
-tak Dinis Cristiano Aveiro to mój syn - chciałabym teraz zobaczyć jej minę, tymczasem wszyscy w salonie spojrzeli w moja stronę, a ja tylko wzruszyłam ramionami bo chciałam usłyszeć dalszom wymianę zdań
- o nie. Ja się na to nie zgadzam
- przykro mi ale nie masz w tej kwestii nic do powiedzenia
- właśnie że mam, albo wyrzekniesz się tego dzieciaka, albo z naszego ślubu nici
- nigdy nie wyrzeknę się syna, a ślubu z tobą i tak nie miałem zamiaru brać- dalej już nic nie było słychać tyko głośne trzaśnięcie drzwiami
Po chwili do pokoju wkroczył Cris nie miał za ciekawej miny. Widziałam po nim że czuje mieszane uczucia,; i nie wie co ma ze sobą zrobić. Nagle wydawało mi się że chce do mnie podejść, jednak chyba zrezygnował z tego pomysłu, odwrócił się i uderzył dłonią w framugę drzwi jakby w przejawie poddania- gdyby ktoś mnie szukał będę u siebie- i po prostu wyszedł
Wszyscy siedzieli w milczeniu, tylko czasem spoglądając to na mnie to na Dinisa
-pójdę z nim porozmawiać. Przerwałam ciszę- Elma popilnujesz małego?
-jasne
W kiedy szłam do jego pokoju po schodach, myślałam co ja mam mu tak właściwie powiedzieć. Nie potrafiłam wymyślić żadnej sensownej wypowiedzi. W końcu znalazłam się pod drzwiami do owego pomieszczenia. Pewność siebie kompletnie mnie opuściła. Niepewnie zapukałam, lecz nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Po cichu uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Stał przy oknie, wpatrując się pustym wzrokiem w widok zachodzącego słońca. Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi
- przepraszam- wyszeptałam kiedy stałam już tylko krok za nim
- przecież nie masz za co- odwrócił się do mnie przodem ale nie patrzył w oczy
- mam. Już drugi raz rujnuje ci życie
- ty go nie zrujnowałaś, bo tak naprawdę żyłem tylko przy tobie. Z tobą dopiero byłem tym prawdziwym Cristiano Ronaldo, a nie tym wykreowanym przez media. Nawet nie wiesz jak bardzo tęsknię za tamtym czasem
- ja też- przyznałam
-ten naszyjnik- wziął delikatnie do ręki zawieszkę wisiorka- dlaczego go nosisz?
- bo złożyłam komuś pewną obietnicę
-to znaczy ...
-tak, że cię kocham i nigdy nie przestałam i nie przestane
- ja ciebie też- jego dłoń znalazła się na moim policzku, a jego usta znalazły swoje miejsce na moich. Nasz pocałunek wyrażał więcej emocji niżbyśmy chcieli, całą tęsknotę nagromadzoną przez tak długi czas... i wtedy drzwi się otworzyły
- nie chcę wam przeszkadzać. Wszyscy goście już wyszli, i ja też będę się zbierać. Więc oddaje wam waszego synka i do zobaczenia
- papa- pocałowałam ją w policzek na pożegnanie- my chyba też już pójdziemy
- może zostaniecie na noc? Jest już późno, bezsensu żebyście jechali pół miasta po ciemku. To niebezpieczne
-no ale nie mam rzeczy małego
- właściwie to mam dla niego niespodziankę. Pomyślałem właśnie, ze może pozwolisz mu czasem zostać u mnie na noc czy coś i razem z Ikerem Sarą i Karimem wy remontowaliśmy jeden z pokoi.- Chodź pokarze ci - wyszliśmy z jego sypialni by wejść do pokoju na przeciwko. Miał on pomalowane ściany na zielono na samym środku stało łóżeczko, obok okna był postawiony fotel bujany
Po obu stronach przy ścianach stały szafki na których poustawiane były pluszaki. Oczywiście nie zabrakło takich ubranych w klubowe koszulki. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie wydawało mi się to urocze
-widzę że nie mam innego wyboru- uśmiechnęłam się
- to przebierz go w śpioszki a ja przygotuję ci łóżko w pokoju gościnnym.
- Cristiano, ale ja nie mam w czym spać
-masz przestać ją obrażać
-niby dlaczego?
- bo jest moim gościem
- a ja to niby kim jestem? Dlaczego jakaś zdzira ma być ważniejsza ode mnie?
- powiedziałem już chyba co myślę ma temat tych twoich wyzwisk pod jej adresem
- a co ty jej tak bronisz? ej to może z nią spędzasz ten czas kiedy nie ma cię w domu a nie masz treningów. I pewnie wtedy w nocy to też byłeś u niej
-żebyś wiedziała, że codziennie po pracy odwiedzam Zuzkę. Wolę spędzać czas z nią i małym niż wysłuchiwać czego to ty znowu nie kupiłaś. I tamtej nocy też byłem z nią bo Dinisa trzeba było zawieźć do szpitala
- a co cię obchodzi los jakiegoś bachora
- nie wyrażaj się
-bo co ? - obydwoje mówili już dosyć głośno
- bo nie pozwolę żeby ktoś taki jak ty obrażał moje dziecko,!
-że co?!
-tak Dinis Cristiano Aveiro to mój syn - chciałabym teraz zobaczyć jej minę, tymczasem wszyscy w salonie spojrzeli w moja stronę, a ja tylko wzruszyłam ramionami bo chciałam usłyszeć dalszom wymianę zdań
- o nie. Ja się na to nie zgadzam
- przykro mi ale nie masz w tej kwestii nic do powiedzenia
- właśnie że mam, albo wyrzekniesz się tego dzieciaka, albo z naszego ślubu nici
- nigdy nie wyrzeknę się syna, a ślubu z tobą i tak nie miałem zamiaru brać- dalej już nic nie było słychać tyko głośne trzaśnięcie drzwiami
Po chwili do pokoju wkroczył Cris nie miał za ciekawej miny. Widziałam po nim że czuje mieszane uczucia,; i nie wie co ma ze sobą zrobić. Nagle wydawało mi się że chce do mnie podejść, jednak chyba zrezygnował z tego pomysłu, odwrócił się i uderzył dłonią w framugę drzwi jakby w przejawie poddania- gdyby ktoś mnie szukał będę u siebie- i po prostu wyszedł
Wszyscy siedzieli w milczeniu, tylko czasem spoglądając to na mnie to na Dinisa
-pójdę z nim porozmawiać. Przerwałam ciszę- Elma popilnujesz małego?
-jasne
W kiedy szłam do jego pokoju po schodach, myślałam co ja mam mu tak właściwie powiedzieć. Nie potrafiłam wymyślić żadnej sensownej wypowiedzi. W końcu znalazłam się pod drzwiami do owego pomieszczenia. Pewność siebie kompletnie mnie opuściła. Niepewnie zapukałam, lecz nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Po cichu uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Stał przy oknie, wpatrując się pustym wzrokiem w widok zachodzącego słońca. Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi
- przepraszam- wyszeptałam kiedy stałam już tylko krok za nim
- przecież nie masz za co- odwrócił się do mnie przodem ale nie patrzył w oczy
- mam. Już drugi raz rujnuje ci życie
- ty go nie zrujnowałaś, bo tak naprawdę żyłem tylko przy tobie. Z tobą dopiero byłem tym prawdziwym Cristiano Ronaldo, a nie tym wykreowanym przez media. Nawet nie wiesz jak bardzo tęsknię za tamtym czasem
- ja też- przyznałam
-ten naszyjnik- wziął delikatnie do ręki zawieszkę wisiorka- dlaczego go nosisz?
- bo złożyłam komuś pewną obietnicę
-to znaczy ...
-tak, że cię kocham i nigdy nie przestałam i nie przestane
- ja ciebie też- jego dłoń znalazła się na moim policzku, a jego usta znalazły swoje miejsce na moich. Nasz pocałunek wyrażał więcej emocji niżbyśmy chcieli, całą tęsknotę nagromadzoną przez tak długi czas... i wtedy drzwi się otworzyły
- nie chcę wam przeszkadzać. Wszyscy goście już wyszli, i ja też będę się zbierać. Więc oddaje wam waszego synka i do zobaczenia
- papa- pocałowałam ją w policzek na pożegnanie- my chyba też już pójdziemy
- może zostaniecie na noc? Jest już późno, bezsensu żebyście jechali pół miasta po ciemku. To niebezpieczne
-no ale nie mam rzeczy małego
- właściwie to mam dla niego niespodziankę. Pomyślałem właśnie, ze może pozwolisz mu czasem zostać u mnie na noc czy coś i razem z Ikerem Sarą i Karimem wy remontowaliśmy jeden z pokoi.- Chodź pokarze ci - wyszliśmy z jego sypialni by wejść do pokoju na przeciwko. Miał on pomalowane ściany na zielono na samym środku stało łóżeczko, obok okna był postawiony fotel bujany
Po obu stronach przy ścianach stały szafki na których poustawiane były pluszaki. Oczywiście nie zabrakło takich ubranych w klubowe koszulki. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie wydawało mi się to urocze
-widzę że nie mam innego wyboru- uśmiechnęłam się
- to przebierz go w śpioszki a ja przygotuję ci łóżko w pokoju gościnnym.
- Cristiano, ale ja nie mam w czym spać
Świetne te dwa nowe rozdziały .Mam nadzieję że ta Irina zniknie z ich życia .Co za kobieta normalnie .Denis poznał rodzinę :A i świetny ten pokoik .A najbadziej mnie chyba cieszy że malutki z matką zostają na noc u Crisa :) Proszę cię dodaj dzisiaj nowy rozdział .Bo się nie doczeka chyba :)
OdpowiedzUsuńPS jakby co to czytam twoje opowiadanie od niedawna dlatego wcześniej nie komentowałam .
serdecznie zapraszam na kolejny odcinek te-quiero-para-siempre.blogspot.com i deutsch-herz.blogspot.com ;>
OdpowiedzUsuń