niedziela, 10 lutego 2013

~2 Ratuj siostro


lullaby

Po dwudziestu minutach byłam już pod domem przyjaciółki. Spacer dobrze mi zrobił. Uspokoiłam się trochę, ale dalej nie mogłam zapomnieć tego co zaplanowali dla mnie moi kochani rodzice.
- Siostra ratuj! – zawołałam rzucając się na szyję zaskoczonej Karol, gdy ta uporała się już z zamkami w drzwiach. Ta rodzina była naprawdę ostrożna.
- Hej. Co się stało? – zapytała serdecznie się do mnie uśmiechając
Kiedy byłyśmy już w jej pokoju to opowiedziałam jej o całym tragicznym wieczorze. Gdy już skończyłam , ta siedziała tylko w fotelu i wyglądała jakby była w jeszcze większym szoku niż ja.
- Ty chyba żartujesz. Powiedz że żartujesz. – spojrzała na mnie a ja tylko pokręciłam przecząco głową – O matko dziewczyno masz przerąbane. Ja wiem że twoi rodzice nie za bardzo się tobą interesowali, ale żeby od razu próbować cię wydać za mąż. W wieku dwudziestu lat? A ładny on chociaż jest? – zaśmiała się
- A gdzie tam. Wygląda jak…- zamyśliłam się- no nie wiem do kogo ci tę paskudę przyrównać. Powiedzmy że wygląda jak ten chłopak z podstawówki. Pamiętasz taki w okularach. Kacper miał chyba na imię- zaproponowałam bo przypomniał mi się pewien chłopak który chodził razem z nami do szkoły podstawowej. Typowy kujon. Proszę powiedz mi co ja mam teraz zrobić?
- Teraz to musimy to wszystko odreagować. Choć wybierzemy ci coś z moich ciuchów i pójdziemy zabalować, do tego nowego klubu.
Pomysł Karol naprawdę mi się spodobał. Naprawdę potrzebowałam odreagować i wyłączyć się, aby o tym ni myśleć. Już po godzinie byłyśmy w środku. Dostałyśmy się bez kolejki, ponieważ ochroniarze to nasi dobrzy kumple. Tego wieczoru miałam ochotę całkowicie zabalować. Piłyśmy drinki na zmianę tańcząc z nieznanymi nam facetami. Liczyła się tylko dobra zabawa. Gdzieś koło drugiej w nocy urwał mi się film, a niech się dzieje co chce, w końcu co mnie może spotkać gorszego, niż zaplanowany przez moją matkę ślub, z jakąś pokraką która Se dziewczyny nie umie znaleźć.
Rano obudził mnie głośny dzwonek telefonu. Matko ale mnie głowa boli.
- Halo? – odebrałam telefon bez zbytniej uprzejmości
- Hej córeczko!- zawołała po drugiej Stronia mama, w tej właśnie chwili miałam ochotę ją zabić – wiedziałam że postąpić słusznie. W końcu zrobiłaś coś co ma sens, i co może przynieść nam wszystkim szczęście. Bardzo ci dziękuje i gratuluję. Teraz muszę już kończyć bo wchodzę. A i mam nadzieję że miło spędziłaś dzisiejszą noc – powiedziała to dość dziwnym tonem jakby przyłapała mnie w łóżku z jakimś facetem.
O co tu chodzi? Od kiedy matka dzwoni do mnie żeby mi za coś podziękować? Może podczas mojej nieobecności matka weszła do mojego pokoju i zauważyła liczne puchary zdobyte przeze mnie? Nie to nie mogło być to jej nigdy nie obchodziły moje zawody, a nawet przeszkadzały kiedy proponowałam by wcześniej skończyła pracę i przyszła popatrzeć. Nigdy tego nie zrobiła.
Wreszcie zebrałam się na tyle by wstać z łóżka i iść się napić wody, bo miałam strasznie sucho w ustach.
- O już nie śpisz?- Karol już siedziała przy małym stole w kuchni
- Masz coś do picia bo strasznie mnie suszy
- Weź se wodę z lodówki
- Ej a co się tak właściwie wczoraj działo. Matka dzwoni do mnie żeby mi gratulować a ja Worgule nie wiem o co jej chodzi.
- A to nie pamiętasz – pokręciłam głową- bo wczoraj przyjęłaś zaręczyny tego Patryka
-Tak z pewnością- zaśmiałam się i piłam dalej wodę
- Nie wierzysz mi to obejrzyj zdjęcia- powiedziała i pokazała mi wyświetlacz swojego telefonu, wyświetliło się zdjęcie moje kiedy całowałam się z tym gościem. Widząc to zdjęcie natychmiast wyplułam wodę którą piłam, i wtedy zauważyłam okropny pierścionek na moim palcu, a ta się tylko śmiała.
- O matko co ja zrobiłam – powiedziałam zasłaniając dłońmi twarz- a ty dlaczego mnie nie powstrzymałaś?
- Sorry byłam tak pijana że tuliłam się do naszego kolegi Bartka, ochroniarza który zresztą nas tu przywiózł.
- Dobra. Wiesz ja już pójdę do domu- i tak zrobiłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz