love the way you lie
Do domu odwiózł mnie Iker w drodze śmieliśmy się z
przeżytego wieczoru
-Niestety podczas następnego meczu zastąpi mnie Antonio –
powiedział smutno
-Dlaczego?- zapytałam w końcu to on był najlepszym goalkeeperem.
-Bo teraz jest u mnie Zaida, i nie mam jej z kim zostawić, a
obiecałem siostrze, że się nią zajmę.
-To ja ci mogę pomóc. W czasie treningu mogę się nią zająć-
zaproponowałam
-Naprawdę mogłabyś to zrobić?
-Jasne. A kto inaczej uratuje Real od porażki?
-Myślałem że kibicujesz Barcelonie? – zapytał roześmiany
-Barcelona się z wami nie porównuje, ale jak nie będzie
ciebie na bramce to kto wie do jakiego poziomu spadniecie- śmialiśmy się przez
całą drogę która została nam do domu wuja.
-To co? Jutro mamy trening o 12.00, to możecie jechać ze
,mną albo zostawię ją u ciebie.
-Mogę jechać z tobą. Chętnie popatrzę jak się męczycie- a
szczególnie jedna osoba, ale togo to nie musi wiedzieć.
Pożegnaliśmy się i poszłam do domu. Wszystkie światła były
zgaszone więc pewnie wujek poszedł już spać, mam nadzieję że nie będzie na mnie
zły że wróciłam tak późno.
Rano obudziłam się o godzinie 9.00, zeszłam do kuchni, aby
zjeść śniadanie tam czekał już na mnie wujek.
-Cześć- przywitałam się – przepraszam że wczoraj tak późno
wróciłam
-Daj spokój. Jesteś już dorosła- powiedział z uśmiechem-
jakie masz plany na dzisiejszy dzień?
-Obiecałam Ikerowi że zajmę się Zaidą podczas treningu
-To miło z twojej strony. Życzę ci słoneczko miłego dnia i
uciekam do pracy.
Po śniadaniu poszłam się ubrać. Był słoneczny ładny dzień.
W trakcie treningu razem z Zaidą bawiłyśmy się. Mała
opowiadała mi różne historyjki. Dziewczynka była bardo podobna do swojego
wujka, chociaż wogólę nie interesowała się piłką. Kiedy tylko miałam chwilkę, jak mała byłą
zajęta sobą to od razu przyglądałam się trenującym na murawie piłkarzom,
chociaż wszyscy ciężko pracowali i
jednocześnie się wygłupiali, to moja uwaga cały czas skupiała się tylko
na jednym z nich. Wczoraj bardo mnie zezłościł uważając że nie nam zasad mojego
ulubionego sportu jakim jest piłka nożna. Lecz teraz przyglądałam się jak
skupiony na piłce wykonuje różne zadania robiło mi się tak jakoś dziwnie. I w
dodatku jak on wspaniale wyglądał, w tym swoim skupieniu. Nagle jakby wyczuł że
ktoś go obserwuje, przerwał swoją zabawę z piłką i spojrzał w moją stronę.
Zauważając mnie uśmiechnął się w moją stronę ukazując te swoje równiutkie
ząbki.
CRIS
Od kiedy trening się rozpoczął to wyczuwałem że ktoś mi się
przygląda. Byłem już do tego przyzwyczajony, więc nie zwracałem na to uwagi.
Jednak po dłuższym czasie nadal czując się obserwowany, spojrzałem w tamtą
stronę, w końcu to był trening zamknięty więc nie powinno być tutaj nikogo kto
by mógł się mi jakoś specjalnie przyglądać. Jednak kiedy się odwróciłem to zauważyłem
tylko ją… to znaczy Zuzkę. Jakby speszona tym że została przyłapana na
spoglądaniu na mnie, odwróciła się i zaczęła rozmawiać z małą Zaidą. Nie wiem
dlaczego, ale chciałbym być teraz na miejscu małej.
-Chyba wpadłeś komuś w oko- zaśmiał się stojący obok mnie
Karim. Dopiero teraz go zauważyłem
-Żadna nowość- odpowiedziałem niezbyt uprzejmie. Codziennie
znajdywała się jakaś fanka która mówiła że mnie kocha, i takie tam . nieraz podczas
wyjścia z chłopakami do klubu nie mogłem wytrzymać w tłumie zwariowanych
dziewczyn i wracałem sam do domu. Jednak ta Zuzka wydawała się inna. Jest pierwszą
dziewczyną jaką znam która zna zasady gry w piłkę, i która odważyła się mi
postawić. Moje dziewczyny zwykle w ogóle się ze mną nie kłóciły w obawie że z
nimi zerwę. Oczywiście na początku było to nawet fajne, lecz po czasie stawało
się naprawdę wkurzające, jednak nie znam tej Zuzki tak dobrze właściwie widziałem
ją tylko dwa razy. Może nawet nie zna tych zasad tylko się popisywała przed
chłopakami? Ale ja mam już pomysł jak to sprawdzić. Zaśmiałem się tylko w
myślach.
ZUZKA
-Dlaczego tak przyglądasz się wujkowi Crisowi? – z
zamyślenia wyrwał mnie głosik Zaidy
-Nie przyglądam się. Patrzyłam tylko jak chłopacy grają
-Wcale że nie. Jakbyś patrzyła jak grają to byś obserwowała
całe boisko, a ty przyglądałaś się tylko wujciowi – tak w tym też była podobna
do Ikera, oboje byli strasznie uparci – a wujek się do ciebie uśmiechał. Pójdę
i powiem mu że ci się podoba- zanim zrozumiałam co ona kombinuje, biegła już w
kierunku zejścia na murawę, gdzie schodzili już piłkarze którzy zakończyli
trening.
Zaida podbiegła szybko do Cristiano, a ten wziął ją na ręce,
zanim zdarzyłam ją dogonić.
-Wujku wiesz co? – zapytała go rozbawiona dziewczynka.
Naprawdę uroczo wyglądał z dzieckiem na rękach.
-Co księżniczko?
-Mogę powiedzieć ci sekret?
-No jasne. Śmiało
Zaida tylko zmusiła go by się trochę nachylił i zaczęła
szeptać mu coś na ucho, a on się szeroko uśmiechnął.
-Tak myślisz? – zapytał a mała energicznie pokiwała głową –
teraz leć do wujka Ikera, bo podobno macie gdzieś jechać- ta słysząc to tylko
mocniej wtuliła się w niego
-Ale ja nie chcę
-Ej jak chcesz mieć zdrowe ząbki jak wujcio Cris, to musisz
jechać z Ikerem – przekonywał dziewczynkę.
-No dobrze- powiedziała i poszła w kierunku Ikera
-Kogo to moje piękne oczy widzą – zwrócił się już do mnie
-Piękne oczy to może i masz, ale rozumu wcale
-Ej czy ty chciałaś mnie obrazić?
-Nie wcale – odpowiedziałam z sarkazmem
-Masz szczęście, że jestem wyrozumiałym człowiekiem więc ci
wybaczam, przynajmniej przyznałaś że mam piękne oczy, to już coś – no dobra nie
zaprzeczę, oczy miał naprawdę Ładne, ten ich intensywny brąz ach… boże o czym
ja myślę.
-Dobra. Wiesz ja muszę już iść- chciałam już odejść, by nie
musieć spoglądać w te brązowe patrzałki.
-Beze mnie nigdzie nie pójdziesz, bo to ja mam za zadanie
odwieźć cię do domu- wyszczerzył się....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz