niedziela, 28 kwietnia 2013

~30 to nie jest konieczne

Cristiano odwiedza nas praktycznie co dziennie, nie tyle nas co małego , ale nawet to wiedząc bardzo cieszyłam się na te spotkania. Dziś też ma przyjechać. Piłkarz praktycznie spędza tu wiencej czasu niż we własnym domu. Zapewne niepodoba się to jego dziewczynie, która ma zamiar zostać narzeczonom, i która wogule nie wie że jej "ukochany " ma dziecko których ona z nim mieć nie chce ze względu na urodę
- Cześć- usłyszałam głos mężczyzny który od długiego czasu zajmuje moje myśli. Przestał używać dzwonka do drzwi by czasem przez przypadek nie obudzić małego. Wchodził tu jak do siebie co wogule mi ani wujkowi nie przeszkadzało
- Hej zjesz obiad?  Bo właśnie skończyłam szykować
- Z chęciom wracam dopiero z treningu i nie zdążyłem nic zjeść
- a jak tam trening
- dobrze. Sam trener powiedział że wruciłem do swojej formy i nie ma żadnych przeszkud by wystawić mnie w podstawowej jedenastce w najblirzszym meczu- rozmawialiśmy tak o mało ważnych rzeczach w między czasie przyszedł wujek i zjadł z nami objad po czym wrócił do pracy
-to dobrze. Moze przejdziesz sie z nami na spacer?
-jasne- ucieszyl sie
-to idz po malego a ja sie przebiore
-juz- odpowiedzial i wszedl po schodach. przebralam sie a on polozyl malego w wuzku.
-nie jest mu za cieplo?- zapytal kiedy juz spacerowalismy po parku
-sprawdz- polecilam mu
-ale jak
-chodz pokarze ci- wycionglam chlopczyka z wuzka i podalam go tatusiowi, a on stanol znuw tak strasznie blisko mnie- wluz tutaj renke- zrobil jak kazalam i wsunol dwa palce pod koszulke malucha- i jak
-dobrze- usmiechnol sie najwidoczniej zadowolony z siebie
-a co jerzeli zrobiom nam jakies zdjencia- przestraszylam sie
-spokojnie wszyscy paparatzi chodzom za Ikerem od kiedy oswiadczyl sie Sarze, wienc mmamy chwile spokoju- dalszy spacer pezeminol w spokojnej atmosferze. Cris prowadzil wuzek, a ja szlam obok niego tak blisko ze stykalismy sie ramieniami, a wtedy moje cialo przechodzil dreszcz
 - chciałbym z tobą poważnie porozmawiać- zaczol kiedy wrucilismy do domu i siedzielismy w salonie, oglondajonc wiadomosci w telewizji
- a o co chodzi? - przestraszyłam się
- o Dinisa- no teraz wcale nie byłam spokojniejsza - spokojnie nie chcę zrobić nic złego. Chciałbym po prostu go uznać za swojego syna
- to nie jest konieczne- powiedziałam bo jest coś jeszcze o czym on nie wie
- dlaczego tak sądzisz?  Chciałbym być dla niego jak prawdziwy ojciec nie tylko podczas odwiedzin i zabawy. Niech wszyscy wiedzą że to muj syn i się tego nie wstydzę
- nikt w to nie zwątpi jesteś podany w papierach jako ojciec. Wystarczy tylko że coś podpiszesz, bo bez tego jest to tylko jakaś bezwartościowa kartka
- oczywiście że to podpisze. Załatwmy to najlepiej od razu
-dobra chodź mam to gdzieś u siebie- zaprowadziłam go do zajmkwanego przez siebie pokuj, chwile przeszukiwałam jakieś kartki a on w tym czasie przyglądał się śpiącemu chłopcu
- to jest to powiedziałam kiedy znalazłam odpowiedni dokument
- to podpisze i będzie z głowy
- ale proszę abyś nie rozpowszechniał że to twój syn , nie chcie tego całego zamieszania i wogólę
- dobrze zrobię jak zechcesz- położyłam przed nim kartkę zakrywając rękom imiona dziecka. Jednak nie wyszło mi to najlepiej bo po podpisaniu Portugalczyk swoją uwagę zwrucił właśnie na zakrywane przezemnie dane
- Dinis Cristiano? - przeczytał z pytaniem w głosie. Kiedy na mnie spojrzał tylko potwierdziłam kiwnięciem głowy.- nawet nie wiesz jaka to dla'mnie radość- podszedł do mnie i przytulił do siebie. Znowu poczułam ten przyjemny zapach jego perfum, mimowolnie zrobiło mi sie tak jakoś ciepło w środku. Kiedy spojrzałam w górę zauważyłam że brunet bacznie się mi przygląda. Teraz patrzyłam w te jego brązowe oczy które odzwierciedlały ten jego dobry humor i radość. Nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały. Bardzo mi sië podobało czułam się tak jak przed tym jak to wszystko spieprzyłam, ale właśnie ja spieprzyłam, a on ułożył sobie życie ma diewczynę a ja ne mam prawa mu tego niszczyć. Niechętnie odsunęłam się od niego, i zauważyła tak jakby coś. W mego oczach przygasło.
-przepraszam, nie powinieniem był tego robić. Lepiej już pujdę
- to nie twoja wina. Poczekaj odprowadzę cię do drzwi- jak powiedziałam tak zdobiłam
- wiesz juro organizuje przyjęcie urodzinowe dla siostrzenicy. Może przyjdziecie. Nie będzie dużo osub tylko rodzina Iker z Sarom i Benzema
- nie wiem czy to najlepszy pomysł...
. Przyjdźcie chociaż na chwilę. Obiecuję że jak ci nie będzie odpowiadało to sam odwiozę was do domu- spojrzał na mnie oczami jak kot ze Szreka i już nie potrafiłam mu odmówić
- no dobra, ale przyjedź, też po nas
- dobrze będę o 16- i poszedł ale wyraźnie wezelszy niż chwilę temu

2 komentarze:

  1. o kurczę.. :O
    mam nadzieję że pójdzie na to przyjęcie
    serdecznie zapraszam na nowości ;>
    deutsch-herz.blogspot.com
    numero-uno-huh.blogspot.com
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com

    + zwracaj bardziej uwagę na błędy w poście :ppoza tym wszystko okej i całkiem pomysłowo :p

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko ok zajebiście i wogl. ale strasznie duzo błędów orttodraficznych :((

    OdpowiedzUsuń