Dziś rano znów obudziłam się
wtulona w piłkarza. Nie mogłam przestać przyglądać mu się kiedy tak spokojnie
spał, wydawał się taki niewinny. Bałam się, że go stracę. Przyzwyczaiłam się do
jego towarzystwa, i bardzo mi na nim zależy.
-O już nie śpisz?- spytał kiedy
sam się już obudził
-No już nie
-Nadal jesteś na mnie zła?
-Traszkę
- to może w ramach przeprosin
wybierzemy się na zakupy?
-Nie myśl. Nie dam się przekupić
-Wcale nie miałem tego na myśli.
-No to możemy jechać.
Po godzinie zbierania się do
wyjścia, i po drugiej godzinie drogi, znaleźliśmy się w wielkim centrum
handlowym. Nie wiedzieliśmy czego dokładniej szukamy , więc odwiedzaliśmy każdy
sklep po kolei. Nikt nie zwracał większej uwagi na obecność Cristiano Ronaldo,
z czego byłam bardzo zadowolona.
Doszliśmy właśnie do sklepu z
odzieżą damską, i tu Cris uparł się żebym przymierzyła jedną z sukienek
znajdujących się na wystawie. Z początku nie byłam co do tego przekonana, ale
nie chcąc się z nim kłócić na środku sklepu, zrobiłam to o co prosił. Co mnie zdziwiło po założeniu sukienka nawet mi
się podobała. Wyszłam z przymierzalni by pokazać się mojemu chłopakowi.
-Pięknie wyglądasz- skomentował krótko
-Dzięki- ostatecznie kupiłam
sobie tę sukienkę i kilka bluzeczek .
-To teraz możemy iść na te
obiecane lody.
-Dobra. Ja chcę truskawkowe-
zakomunikowałam, gdy ten poszedł złożyć zamówienie.
-Proszę- postawił przede mną
pucharek z lodami- wiesz ja muszę iść coś załatwić. Poczekaj tutaj na mnie.
Nie wiedziałam co było takie
ważne że zostawił mnie tutaj samą . siedziałam i przyglądałam się innym ludziom
którzy siedzieli w kawiarni były to
głównie zakochane pary i rodziny z dziećmi. Zastanawiałam się czy my z Crisem
też moglibyśmy taką stworzyć w przyszłości.
Po ok. 20 minutach powróciło mnie
mój książę, jednak nie chciał mi wyjawić co było takie ważne, że mnie zostawił.
Po następnej godzinie znaleźliśmy się z
powrotem w hotelu.
Zbliżał się już wieczór, a Cris
oznajmił mi, żebym założyła tą nową sukienkę bo wieczorem idziemy do jego mamy.
Byłam zmęczona i nie chciało mi się nigdzie wychodzić ale on tak nalegał, że mu
uległam.
Wzięłam długi prysznic w nadziei , że to mi jakoś pomoże. Kiedy już
spod niego wyszłam czułam się o niebo lepiej. Jednak zdziwiło mnie Kidy w
pokoju nie zastałam Cristiano. Zaczęłam jednak swoje przygotowania najpierw
ułożyłam włosy, później zrobiłam delikatny makijaż a na koniec założyła
sukienkę która tak podobała się piłkarzowi, tak po za tym to jest już druga
sukienka którą kupiłam za jego namową.
Mój chłopak wszedł bez słowa do
pokoju, i stanął za mną
-Ej co ty robisz?- zdziwiłam się kiedy założył mi opaskę na oczy
-Niespodzianka
-Ale przecież mieliśmy iść do
twojej mamy
-Mała zmiana planów. Chodź za
mną- wziął mnie za rękę i poprowadził za sobą
-Ej tu są schody, ja tak nie
zejdę- uparłam się, gdy przypomniało mi się, że by dojść na plaże z naszego
pokoju trzeba pokonać dość wysokie schody
-Spokojnie. Ze mną ci nic nie
grozi- obiecał po czym wziął mnie na ręce i z niósł na plażę.
Przyjemnie było tak iść wieczorem
po plaży, tak blisko jego. Tylko szkoda, że nic nie widziałam. Po co założył mi
tę opaskę? Może chce mnie gdzieś wyprowadzić i tam zostawić?
-Możesz już zdjąć opaskę-
wreszcie się doczekałam. Jednak widok który ujrzałam mnie zadziwił. Otóż to
przede mną był rozłożony koc, usiadłam na nim obok Crisa i przez chwilę w ciszy
przyglądaliśmy się zachodowi słońca.
-Chcesz szampana?- zapytał
-Z chęciom- uśmiechnęłam się do
niego – Z jakiej to okazji?
-A to musi już być jakaś okazja
by napić się razem szampana, i zjeść kilka truskawek?
-No niby nie, ale raczej
zorganizowałeś to w jakimś celu
-No w sumie masz racje
-To co chciałeś osiągnąć
-Chciałem porozmawiać- zaczął
niepewnie
-A o czym?- zachęcałam go do
dalszej wypowiedzi
-O tobie o mnie. O nas. Chciałbym
cię zapytać, co ty w ogóle do mnie czujesz..
-A ty?
-Zapytałem pierwszy
-To nie znaczy, że pierwszy
musisz usłyszeć odpowiedź. Ale dobrze. Skoro chcesz wiedzieć, to zależy mi na
tobie i to bardzo. Teraz twoja kolej. Co ty do mnie czujesz?
-Jesteś pierwszą, dziewczyną
którą darzę takim uczuciem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czuję. Chciałbym
byś została ze mną już na zawsze. Kocham cię, jestem tego pewien.
-Je ciebie taż kocham- zbliżyłam
się do niego i pocałowałam delikatnie
-Mam coś dla ciebie- przerwał
pocałunek, i wyciągnął z kieszeni małe podłużne pudełeczko
-A co to?- zapytałam, ponieważ
jestem strasznie ciekawska
-Sama zobacz- podał mi
pudełeczko. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam w środku śliczny srebrny łańcuszek
z zawieszkom w kształcie liczby 7.
-Jest śliczny dziękuje- może dla
niektórych, ten prezent wydawał by się trochę dziwny, ale mnie się bardzo
podobał, już zawszę będę pamiętała kogo symbolizuje ta cyfra- Pomożesz?-
zapytałam go bo chciałam odrazy go założyć
-Oczywiście- przykucnął za moimi
plecami by łatwiej mu było zapiąć łańcuszek- możesz mi coś obiecać?
-Wszystko- odpowiedziałam pewnie
-Nie zdejmuj go dopóki nie
przestaniesz mnie kochać
-Oj to długo go sobie ponoszę-
zaśmiałam się
Reszta wieczoru upłynęła nam
bardzo szybko. Najgorsze było jednak to, że jutro już musieliśmy wracać. Mój
ukochany otrzymał telefon od trenera, że musi się pojawić na treningu, ponieważ
następny mecz został przełożony na wcześniejszy termin.