Obudziłam się wcześnie rano, nie
chcąc budzić Crisa wybrałam się na spacer. Muszę wszystko sobie na spokojnie
przemyśleć. Dawno nie miałam żadnej informacji z Polski. Może rodzice
zrozumieli swój błąd i zrezygnowali z tego śmiesznego wesela? Życie w Hiszpanii całkowicie mi odpowiadało.
Mogłabym zostać w niej na zawsze. W końcu nikt nie wiedział gdzie jestem więc
by mnie nie szukali. Jednak pewnie by natrafili na jakąś informacje o nowej
dziewczynie wielkiego piłkarza, i wtedy miała bym przerąbane. Nie ma co muszę
poważnie porozmawiać o tym z Cristiano. Skoro kocha mnie tak bardzo jak mówi to
powinien zrozumieć.
Wracałam do hotelu z nastawieniem
by o wszystkim porozmawiać z Crisem. Jednak kiedy weszłam do pokoju byłam
pewna, że stało się coś złego.
-Hej co się stało?
-A może ty mi powiesz- nie wiem czemu
ale był na mnie wściekły
-Nie rozumiem
-Dzwonił twój telefon , więc go
odebrałem…
-Nie powinieneś tego robić-
przerwałam mu, jakim prawem on odbiera moje telefony
-Nie interesuje cię kto dzwonił?
-No kto?
-Twoja mama z Polski, na
szczęście zna ona angielski i kazała ci przekazać, że twój ślub odbędzie się za
dwa tygodnie- czyli moje nadzieje, że rodzice zrezygnowali były nierealne.- Jak
mogłaś, się tak bawić moimi uczuciami. Co to było ostatnia przygoda przed
małżeńskim życiem?
-Poczekaj. Daj mi wytłumaczyć…
-Tu nie ma czego tłumaczyć za dwa
tygodnie masz ślub. Spakuj się o 13, mamy lot do Hiszpanii, a później pewnie
wracasz do swojego narzeczonego- wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami, a ja
tylko rzuciłam się na łóżko płacząc. Dlaczego moja matka zawsze musi wszystko
zepsuć? Nie tak miał się o tym dowiedzieć. Miałam z nim spokojnie porozmawiać.
On miał mnie zrozumieć i pomóc mi w tej sytuacji, ale wszystko się spieprzyło
jak zwykle.
Nie mogłam przestać płakać. W
pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Miałam wielką nadzieję, że to Cris
wrócił. Że chce spokojnie porozmawiać. Lecz nie w tym życiu wszystko jest
przeciwko mnie. Za drzwiami stała Elma, i przyglądała mi się badawczo.
-Czy chociaż ty możesz mi wytłumaczyć
co się stało?
-A gdzie jest Cristiano?
-Wpadł do domu, był w strasznym
stanie, zamknął się w swoim dawnym pokoju i nie chce z nikim rozmawiać. Więc
opowiesz mi co tu się wydarzyło?
Co mi szkodzi i tak już wszystko
zaprzepaściła. Opowiedziałam jej wszystko od początku. Od wizyty państwa Mazur
w moim rodzinnym domu, aż po dzisiejszą kłótnię z moim ukochanym. tak jak
wszyscy była zaskoczona postawa moich rodziców
-Musisz mu to wszystko
opowiedzieć. Źle to wszystko wygląda, ale jestem pewna, że wszystko sobie
jeszcze wyjaśnicie, ale musisz z nim porozmawiać tak jak teraz ze mną.
-Teraz to nie ma sensu. Nie
uwierzy mi. Pomyśli, że na siłę chcę go zatrzymać. Musimy zrobić sobie przerwę
na parę dni a potem porozmawiać- mówiłam to z bolącym sercem. Tak naprawdę nie
chciałam sobie robić przerwy od Crisa, ale wiedziałam, że on tego potrzebuje
-Możesz zawieźć mnie na lotnisko?
-Jasne chodź
Po kilku godzinach lotu byłam już
w Hiszpanii. W domu wuja nawet się z nim nie witając, poszłam na górę, rzuciłam
się na łóżko i znów płakałam w poduszkę. Nie mogłam sobie wybaczyć, że nie
powiedziałam mu wcześniej, może wtedy dalej bylibyśmy razem szczęśliwi. W
samolocie dowiedziałam się że Aveiro ostatecznie przedłużył swój pobyt w
Portugalii o dzień.
-Hej słoneczko co się stało?-
zapytał wujek wchodząc do mojego pokoju
-Wszystko spieprzyłam, a tak
dokładniej to matka to spieprzyła- zaczęłam jeszcze głośniej płakać
-Nie płacz. Mogę coś dla ciebie
zrobić?
-Przytul mnie- i tak też zrobił.
Nie wiem jak długo płakałam w rękaw wuja, ale wiem, że mi to troszkę pomogło,
po jakimś czasie zasnęłam i nie myślałam o otaczającym mnie świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz