wtorek, 26 marca 2013

~19 Co? Cristiano Ronaldo? Ten Cristiano Ronaldo?




Minęły trzy dni od tego feralnego dnia. Przez ten czas praktycznie nie wychodziłam z pokoju, tylko tyle, co do łazienki. Jadłam tylko wtedy kiedy zmuszał mnie do tego wujek lub Iker. Nie miałam na nic ochoty, opuściły mnie wszystkie chęci do życia. Cristiano nie wrócił jeszcze z Portugalii. Nie odbierał ode mnie telefonów. Zrozumiałam, że dla niego to koniec. Nawet jeślibym mu wszystko opowiedziała, pewnie by mi nie uwierzył.
Dziś postanowiłam skończyć tą całą śmieszną sytuację. Spakowałam swoje rzeczy do walizek, i zamówiłam bilet na najwcześniejszy lot, za półtorej godziny.
-A ty gdzieś się wybierasz?- Iker z wujkiem zaprzestali rozmowy kiedy mnie zauważyli stojącą na schodach z walizkami
- Jak widać
-Znowu uciekasz- skomentował to mój przyjaciel
-Właśnie, że nie. Wracam tam gdzie to wszystko się zaczęło. Zrobię to co chcą rodzice, i chociaż oni będą szczęśliwi, a ja przestane ranić wszystkich na około.
-Oni będą szczęśliwi? A co z twoim szczęściem? Co z Crisem?
-A co ma być. On mnie nienawidzi. Nie chce nawet ze mną rozmawiać.
-On ciebie kocha. Widać to po nim. Po prostu oboje się pogubiliście w tej sytuacji. Daj mu  tylko trochę czasu, a wszystko się ułoży.
-Właśnie daję mu ten czas wracając tam gdzie moje miejsce, i koniec tego tematu. Czy mógłbyś odwieźć mnie na lotnisko?
-Jak chcesz. Obyś tylko tego nie żałowała.- na pewno będę pomyślałam
Całą drogę na lotnisko przebyliśmy w ciszy. Żadne z nas nie  miało ochoty na rozmowę.
-Iker. Możesz coś dla mnie zrobić?
-Co tylko zechcesz
-Przyjedź z Karimem na mój ślub, może wasza obecność rozweseli ten dzień.
-Pamiętaj, że nie musisz tego robić- tymi słowami pożegnał mnie mój przyjaciel.
Ostatni raz obejrzałam się w okno by przyjrzeć się temu pięknemu miastu. Rozdział w moim życiu pod tytułem Hiszpania uważam za zamknięty. Już nigdy tu nie wrócę. Mam tu za wiele wspomnień dotyczących jego. Wszystko tu kojarzy mi się z tak kochaną przeze mnie osobą. Marzyłam o tym by pojawił się tu  na tym lotnisku i powstrzymał mnie od wyjazdu. To się jednak nie stało, ponieważ on nadal przebywa w Portugalii.
Cały lot do domu przespałam.  Tym razem jednak nie obudził mnie ten, do którego tak wiele czułam, była to zwykłą stewardesa pracująca na pokładzie. Na lotnisku czekała na mnie przyjaciółka.
-Hej kochanie. Coś źle wyglądasz.
-I też tak się czuję.
-Dlaczego nie chciałaś by rodzice cię odebrali?- zapytała kiedy byłyśmy już w jej domu
-Przez pewien czas nie mam  zamiaru ich widywać
-Coś się stało?
-Zakochałam się. Uwierzysz w to? Ja zakochałam się, bez pamięci…
-To dlaczego nie jesteś teraz z nim?
-Wszystko spieprzyłam. Odebrał mój telefon kiedy byłam na spacerze, to matka dzwoniła, poinformowała go, że wychodzę za mąż. On pomyślał, że się nim bawię, i teraz nie chce mnie znać. To tak bardzo boli nie móc usłyszeć jego głosu, nie móc poczuć jego perfum, i nie móc go przytulić- z nów się rozpłakałam
-Oj malutka. Nie płacz. A powiesz mi chociaż kim jest ten wyjątkowy facet dla którego straciłaś głowę?
-Cristiano Ronaldo
-Co? Cristiano Ronaldo? Ten Cristiano Ronaldo?
-Tak to on
-No dziewczyno to gratuluję
-Nie ma czego nie jesteśmy ze sobą

1 komentarz:

  1. Jaka szkoda, że już nie są razem... Niech ta dziewczyna wszystko naprawi! Jeszcze nic straconego. Uważam, że tak szybki powrót do domu to zła decyzja. Niech ona tam wróci!
    Z niecierpliwością czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń