niedziela, 24 marca 2013

~17 Nie zdejmuj go dopóki nie przestaniesz mnie kochać





Dziś rano znów obudziłam się wtulona w piłkarza. Nie mogłam przestać przyglądać mu się kiedy tak spokojnie spał, wydawał się taki niewinny. Bałam się, że go stracę. Przyzwyczaiłam się do jego towarzystwa, i bardzo mi na nim zależy.
-O już nie śpisz?- spytał kiedy sam się już obudził
 -No już nie
-Nadal jesteś na mnie zła?
-Traszkę
- to może w ramach przeprosin wybierzemy się na zakupy?
-Nie myśl. Nie dam się przekupić
-Wcale nie miałem tego na myśli.
-No to możemy jechać.
Po godzinie zbierania się do wyjścia, i po drugiej godzinie drogi, znaleźliśmy się w wielkim centrum handlowym. Nie wiedzieliśmy czego dokładniej szukamy , więc odwiedzaliśmy każdy sklep po kolei. Nikt nie zwracał większej uwagi na obecność Cristiano Ronaldo, z czego byłam bardzo zadowolona.
Doszliśmy właśnie do sklepu z odzieżą damską, i tu Cris uparł się żebym przymierzyła jedną z sukienek znajdujących się na wystawie. Z początku nie byłam co do tego przekonana, ale nie chcąc się z nim kłócić na środku sklepu, zrobiłam to o co prosił. Co  mnie zdziwiło po założeniu sukienka nawet mi się podobała. Wyszłam z przymierzalni by pokazać się mojemu chłopakowi.
-Pięknie wyglądasz- skomentował krótko
-Dzięki- ostatecznie kupiłam sobie tę sukienkę i kilka bluzeczek .
-To teraz możemy iść na te obiecane lody.
-Dobra. Ja chcę truskawkowe- zakomunikowałam, gdy ten poszedł złożyć zamówienie.
-Proszę- postawił przede mną pucharek z lodami- wiesz ja muszę iść coś załatwić. Poczekaj tutaj na mnie.
Nie wiedziałam co było takie ważne że zostawił mnie tutaj samą . siedziałam i przyglądałam się innym ludziom którzy siedzieli w kawiarni były  to głównie zakochane pary i rodziny z dziećmi. Zastanawiałam się czy my z Crisem też moglibyśmy taką stworzyć w przyszłości.
Po ok. 20 minutach powróciło mnie mój książę, jednak nie chciał mi wyjawić co było takie ważne, że mnie zostawił. Po następnej godzinie znaleźliśmy się  z powrotem w hotelu.
Zbliżał się już wieczór, a Cris oznajmił mi, żebym założyła tą nową sukienkę bo wieczorem idziemy do jego mamy. Byłam zmęczona i nie chciało mi się nigdzie wychodzić ale on tak nalegał, że mu uległam.
Wzięłam długi prysznic  w nadziei , że to mi jakoś pomoże. Kiedy już spod niego wyszłam czułam się o niebo lepiej. Jednak zdziwiło mnie Kidy w pokoju nie zastałam Cristiano. Zaczęłam jednak swoje przygotowania najpierw ułożyłam włosy, później zrobiłam delikatny makijaż a na koniec założyła sukienkę która tak podobała się piłkarzowi, tak po za tym to jest już druga sukienka którą kupiłam za jego namową.
Mój chłopak wszedł bez słowa do pokoju, i stanął za mną
-Ej co ty robisz?-  zdziwiłam się kiedy założył mi opaskę na oczy
-Niespodzianka
-Ale przecież mieliśmy iść do twojej mamy
-Mała zmiana planów. Chodź za mną- wziął mnie za rękę i poprowadził za sobą
-Ej tu są schody, ja tak nie zejdę- uparłam się, gdy przypomniało mi się, że by dojść na plaże z naszego pokoju trzeba pokonać dość wysokie schody
-Spokojnie. Ze mną ci nic nie grozi- obiecał po czym wziął mnie na ręce i z niósł na plażę.
Przyjemnie było tak iść wieczorem po plaży, tak blisko jego. Tylko szkoda, że nic nie widziałam. Po co założył mi tę opaskę? Może chce mnie gdzieś wyprowadzić i tam zostawić?
-Możesz już zdjąć opaskę- wreszcie się doczekałam. Jednak widok który ujrzałam mnie zadziwił. Otóż to przede mną był rozłożony koc, usiadłam na nim obok Crisa i przez chwilę w ciszy przyglądaliśmy się zachodowi słońca.
-Chcesz szampana?- zapytał
-Z chęciom- uśmiechnęłam się do niego – Z jakiej to okazji?
-A to musi już być jakaś okazja by napić się razem szampana, i zjeść kilka truskawek?
-No niby nie, ale raczej zorganizowałeś to w jakimś celu
-No w sumie masz racje
-To co chciałeś osiągnąć
-Chciałem porozmawiać- zaczął niepewnie
-A o czym?- zachęcałam go do dalszej wypowiedzi
-O tobie o mnie. O nas. Chciałbym cię zapytać, co ty w ogóle do mnie czujesz..
-A ty?
-Zapytałem pierwszy
-To nie znaczy, że pierwszy musisz usłyszeć odpowiedź. Ale dobrze. Skoro chcesz wiedzieć, to zależy mi na tobie i to bardzo. Teraz twoja kolej. Co ty do mnie czujesz?
-Jesteś pierwszą, dziewczyną którą darzę takim uczuciem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czuję. Chciałbym byś została ze mną już na zawsze. Kocham cię, jestem tego pewien.
-Je ciebie taż kocham- zbliżyłam się do niego i pocałowałam delikatnie
-Mam coś dla ciebie- przerwał pocałunek, i wyciągnął z kieszeni małe podłużne pudełeczko
-A co to?- zapytałam, ponieważ jestem strasznie ciekawska
-Sama zobacz- podał mi pudełeczko. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam w środku śliczny srebrny łańcuszek z zawieszkom w kształcie liczby 7.
-Jest śliczny dziękuje- może dla niektórych, ten prezent wydawał by się trochę dziwny, ale mnie się bardzo podobał, już zawszę będę pamiętała kogo symbolizuje ta cyfra- Pomożesz?- zapytałam go bo chciałam odrazy go założyć
-Oczywiście- przykucnął za moimi plecami by łatwiej mu było zapiąć łańcuszek- możesz mi coś obiecać?
-Wszystko- odpowiedziałam pewnie
-Nie zdejmuj go dopóki nie przestaniesz mnie kochać
-Oj to długo go sobie ponoszę- zaśmiałam się
Reszta wieczoru upłynęła nam bardzo szybko. Najgorsze było jednak to, że jutro już musieliśmy wracać. Mój ukochany otrzymał telefon od trenera, że musi się pojawić na treningu, ponieważ następny mecz został przełożony na wcześniejszy termin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz