niedziela, 3 marca 2013

~9 Zapowiada się ciekawy wieczór




Moje wczorajsze zachowanie nawet mnie zadziwiało. Nie wiem co mi odbiło żeby go całować, a potem jeszcze  stamtąd uciekać. Chyba muszę się już do tego przyzwyczaić, że zawsze uciekam z trudnych sytuacji.
Przez następny tydzień chłopacy musieli nadrabiać treningi. Okazało się, że trener nie zgodził się na ich imprezę, i kiedy następnego dnia przyszli skacowani na trening, to nie był zbyt zadowolony. Teraz za kare dawał im niezły wycisk, przez co nie mieli czasu, a w szczególności siły by się ze mną spotykać. Ale na nudę nie mogłam narzekać. Postanowiłam skontaktować się z Polską. Zadzwoniłam do przyjaciółki Karoliny, by dowiedzieć się co tam słychać. Na szczęście nie wyjeżdżała mi z żadną gadką o mamie i moim rzekomym ślubie. Na wszelki wypadek nie powiedziałam jej gdzie przebywam, nie żeby poleciała do mojego domu by przekazać to moim rodzicom. Niestety Kinga była znana z tego, że nie potrafiła długo utrzymać czegoś w tajemnicy. Nie robiła tego specjalnie, czasem tylko nie myślało o tym co mówi. Od tamtego dnia dzwoniła do mnie regularnie by pochwalić się ze mną wiadomościami o jej nowym chłopaku, z którym jest już przez  ponad miesiąc, to jest chyba jeden z dłuższych związków mojej przyjaciółki.
Obudziłam się po południu, nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Wujek był w pracy, chłopacy pewnie znowu są padnięci  po kolejnym masakrycznym treningu. A na spotkanie z Sarą nie miałam ochoty. Lubię ją ale czasem po prostu mnie denerwuje, może dlatego że ma racje? Czyżbym naprawdę coś czuła do Cristiano.
Za oknem była ładna pogoda. Pomyślałam że to dobra pora by popracować nad sobą. Założyłam luźne dresowe spodnie i zieloną bokserkę. Zabrałam jeszcze słuchawki i MP4 i ruszyłam drużkom w stronę parku. Na miejscu zaczęłam powoli truchtać po parkowych alejkach.
Niestety mój spokój nie trwał długo kiedy przechodziłam koło małej kawiarni zobaczyłam tam go, ale na moje nieszczęście nie był tam sam. Kiedy mnie zauważył odwróciłam się i pogłaśniając muzykę w słuchawkach wróciłam się w stronę parku. Nawet jeśli coś do niego czuję to to jest nie ważne bo on woli zadawać się z pustymi modelkami. Nawet nie wiem dlaczego to mnie tak wzburzyło, ale postanowiłam że to koniec rozmyślania o tym facecie.
Cristiano
Właśnie piałem sobie spokojnie kawę w towarzystwie Iriny,  która ma mi towarzyszyć w następnym spocie reklamowym. Nie narzekam ale jej towarzystwo robiło się już trochę nudne i męczące.
-…i właśnie wtedy potknęłam się i złamałam dwa paznokcie. Ty wiesz jakie to dla mnie nieszczęście, złamać dwa paznokcie na raz…- z przejęciem opowiadała Rosjanka. To była już jej, chyba dziesiąta taka opowieść. Każda podobna a to że złamała paznokieć, a to że na lotnisku zgubili jaj bagaż z ulubioną sukienką, i najlepsza jak zrobiła sobie krzywą kreskę na oku przez co wyglądała strasznie. Nie żeby teraz wyglądała jakoś specjalnie ładnie. Jak dla mnie miała zbyt mocny makijaż, i przesadnie odsłaniające ciała ubranie… i wtedy zobaczyłem ją. Nie widziałem jej od tego zdarzenia na Barnabeu. Chyba była w trakcie bieganie, co mi się spodobała.
-Wiesz muszę już iść. Widzimy się pojutrze na zdjęciach- szybko pożegnałem modelkę i ruszyłam w stronę gdzie odeszła Zuzia.
-Hej- dogoniłem ją, i szliśmy teraz obok siebie. Jednak ona nie wróciła na mnie uwagi, dopiero teraz połapałem się że ma na uszach słuchawki, więc je jej zdjąłem- hej- powtórzyłem i się uśmiechnąłem.
-Co jest?- zdziwiła się. Dopiero teraz zauważyłem jak ona wygląda. Była całkowitym przeciwieństwem Iriny. Była ubrana w zwykłe luźne dresy i zieloną bluzeczkę. Nie zrobiła sobie żadnego makijażu, co nie czyniło ją brzydszą. Wręcz przeciwnie wyglądała naturalnie i uroczo.
-Nie wiedziałem, że biegasz- próbowałem rozpocząć rozmowę
-chacha. Przecież ty nic o mnie nie wiesz- nie wiem co się stało ale wyglądała na zezłoszczoną albo zasmuconą.
-To pozwól mi siebie poznać- zaproponowałem
-Zapomni-  ucięła krótko
-Ale dlaczego? Stało się coś?
-Nie mam czasu, śpieszę się do domu.- próbował mnie ominąć ale nie pozwoliłem jej odejść, złapałem jej dłoń- Puść mnie
-Nie dopóki nie zgodzisz się ze mną umówić
-Dobra niech ci będzie. Kiedy?
-Przyjadę po ciebie dziś wieczorem o 18
-A gdzie masz zamiar mnie zabrać?
-W moje ulubione miejsce.- Odpowiedziałem i wypuściłem jej dłoń z swoich
Zuzia
No i po moim postanowieniu żeby nie myśleć o tym człowieku. Zgodziłam się na spotkanie z nim, ale nie tylko dla tego, że nie chciał mnie puścić. Chyba po prostu chciałam się z nim znowu spotkać. Jednak myśl o jego ulubionym miejscu mnie przerażała. Nie wiedziałam nawet co on lubi a czego nie. Zapowiada się ciekawy wieczór.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz