W rodzinnym domu
mojego chłopaka spędziliśmy jeszcze pół dnia, dopiero wtedy Maria pozwoliła nam
jechać. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Elmą. Opowiedziała mi dużo ciekawych
historii z dzieciństwa piłkarza, którymi mogę go szantażować.
Do hotelu dotarliśmy coś koło godziny 18.00. Hotel był przytulny. Mieliśmy wspólny pokój, ale
wcale mi to nie przeszkadzało. Prosto z pokoju mieliśmy schody na plażę, był
tam piękny widok. Nie dziwię się Crisowi, że tak tęskni za domem.
Kiedy ja rozglądałam się po pokoju, Cristiano od razu
położył się na łóżku
-Te dzieciaki czasem są naprawdę męczące- marudził w
poduszkę
-Dały ci w kość- zaśmiałam się
-Pół dnia z nimi jest gorsze od treningu z Jose
-Oj biedaku ty mój. Zrobić ci masaż?- spytałam bo chciałam
być miła
-Jasne- ucieszył się, wstał tylko na chwilkę by zdjąć
koszulkę- tylko ostrożnie za dwa tygodnie mam mecz.
-co? Boisz się, że mogłabym cię skrzywdzić- zaśmiałam się
- I to bardzo- odpowiedział poważnie
-Nie martw się nie wylądujesz przeze mnie na ławce- mówiąc
to usiadłam na dolnej części jego pleców, i zaczęłam delikatnie masować mięśnie
-Mam nadzieję nie chciałbym wypaść z gry
-Pewnie piłka nożna jest dla ciebie najważniejsza
-Może nie najważniejsza, ale jest nieodłączną częściom
mojego życia, nie wiem co bym teraz robił gdybym nie grał.
-Tak a co jest ważniejsze?
-No na przykład moja rodzina i …ty- odwrócił się i teraz
siedziałam na jego brzuchu
-Ja?
-Wątpisz w to?- uniósł się na łokciach i teraz nasze twarze
dzieliły tylko centymetry
-Skądże
-Wiesz nadal czekam na moją nagrodę- uśmiechnął się, a ja
już wiedziałam o co mu chodzi. Pochyliłam się delikatnie w jego stronę i tak
jak obiecałam pocałowałam. On przerwał na chwilę pocałunek i spojrzał mi w
oczy, po czym znów zaczął całować
Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze. Obok mnie leżał
tak ważny w moim życiu Portugalczyk. Nie wiem czy jest to możliwe w tak krótkim
czasie, ale ja naprawdę się w nim zakochałam
-I jak się spało zapytał kiedy zauważył, że już nie śpię
-Wyśmienicie- przyznałam zgodnie z prawdą
-To co chcesz dzisiaj robić?- zapytał
-Może zostaniemy w tym milutkim i cieplutkim łóżeczku-
uśmiechnęłam się
-Nie. Nie po to brałem urlop by przeleżeć go w łóżku
-Nawet z tak miłym towarzystwem jakim jestem ja?
-A to już jest temat na głębszą dyskusje.
-To chodźmy poleżeć na plaży
-dobra na to mogę się zgodzić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz